"Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu" - chcę wiecej
15:14:00
Tytuł: "Zwiadowcy. Tom 1. Ruiny Gorlanu.Autor: John Flanagan
Wydawnictwo: Jaguar
Data premiery: 2011-07-20
Seria: "Zwiadowcy"
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10
Książka, którą czytałam już kiedyś, chyba nawet za namową koleżanki w podstawówce. Postanowiłam, że do niej wrócę, bo pamiętałam, że bardzo mi się podobała. I wróciłam. I dobrze.
Nigdy nie gustowałam w książkach fantastycznych o rycerzach. Wolałam upadłe anioły czy nawet wampiry i wilkołaki. Jednak przekonałam się do takiej tematyki po przeczytaniu pierwszej części "Zwiadowców". Jest to opowieść o Willu, sierocie, który mieszka na zamku Redmont w królestwie Araluen. Razem z innymi sierotami w wieku 15 lat muszą zadeklarować u jakiego mistrza będą chcieli podjąć naukę, jednak gdyby ich nie przyjęto do szkół, musieliby mieszkać w chłopskiej rodzinie i pracować na roli. Will obawia się tego, ponieważ chce przystąpić do Szkoły Rycerskiej, ale jest bardzo wątły i chudy. W dniu wyboru interesuje się nim tajemniczy Halt - zwiadowca. Zwiadowcy budzili wśród ludzi niepokój, ponieważ nikt tak naprawdę nie wiedział czym się zajmowali, a czasami nawet wydawało się jakby umieli być niewidzialni. Chłopak zostaje poddany testowi, którego nie jest świadomy i dostaje miano czeladnika zwiadowców. Przeprowadza się do chaty mistrza, która znajduje się w lesie i zaczyna szkolenie. Wkrótce między uczniem, a nauczycielem pojawia się prawdziwa męska przyjaźń. Jednak zło nie śpi, zły baron Morgarath i jego bestie - kalkary i wargalowie chcą zawładnąc Araluenem i odpłacić królowi za wygnanie. Na Willa i Halta czeka wiele niebezpieczeństw.
Dlaczego warto sięgnąć po tą serię?
Książka jest niezwykle dowcipna, a zwłaszcza kiedy Halt rozmawia ze swoim uczniem, ponieważ mistrz jest bardzo sarkastyczny i humorzasty, i tak naprawdę nie wiadomo czego się można po nim spodziewać.
W odpowiednich momentach buduje napięcie, a czasami nawet mrozi krew w żyłach, człowiek ma ochotę krzyczeć do niektórych bohaterów.
Postacie są bardzo ciekawe i zróżnicowane więc każdy znajdzie coś dla siebie. Oprócz Willa, wątkiem pobocznym są losy Horace'go - jego rówieśnika, który dostał się do Szkoły Rycerskiej.
Mimo wszystkich dziwnych nazw, czasami skomplikowanych i trudnych do wymówienia, książkę bardzo łatwo się czyta, a fabuła jest tak interesująca i wciągająca, że chce się czytać więcej i więcej, nie można się rozstać ze światem zwiadowców.
Bardzo polecam tą serię mimo tego, że liczy, aż 12 tomów. Sądzę, że warto ją przeczytać, bo jest pełna przygód i jeśli ktoś chce zacząć czytać tego typu literaturę, proponuję zacząć właśnie od "Zwiadowców".
Inne książki z tej serii:
- "Zwiadowcy. Tom 2. Płonący Most",
- "Zwiadowcy. Tom 3. Ziemia skuta lodem",
- "Zwiadowcy. Tom 4. Bitwa o Skandię",
- "Zwiadowcy. Tom 5. Czarnoksiężnik z Północy",
- "Zwiadowcy. Tom 6. Oblężenie Macindaw",
- "Zwiadowcy. Tom 7. Okup za Eraka",
- "Zwiadowcy. Tom 8. Królowie Clonmelu",
- "Zwiadowcy Tom 9. Halt w niebezpieczeństwie",
- "Zwiadowcy. Tom 10. Cesarz Nihon-Ja",
- "Zwiadowcy. Tom 11. Zaginione historie",
- "Zwiadowcy. Tom 12. Królewski zwiadowca".
Oprócz tego:
- "Wczesne lata. Turniej w Gorleanie".
Książka, którą czytałam już kiedyś, chyba nawet za namową koleżanki w podstawówce. Postanowiłam, że do niej wrócę, bo pamiętałam, że bardzo mi się podobała. I wróciłam. I dobrze.
Nigdy nie gustowałam w książkach fantastycznych o rycerzach. Wolałam upadłe anioły czy nawet wampiry i wilkołaki. Jednak przekonałam się do takiej tematyki po przeczytaniu pierwszej części "Zwiadowców". Jest to opowieść o Willu, sierocie, który mieszka na zamku Redmont w królestwie Araluen. Razem z innymi sierotami w wieku 15 lat muszą zadeklarować u jakiego mistrza będą chcieli podjąć naukę, jednak gdyby ich nie przyjęto do szkół, musieliby mieszkać w chłopskiej rodzinie i pracować na roli. Will obawia się tego, ponieważ chce przystąpić do Szkoły Rycerskiej, ale jest bardzo wątły i chudy. W dniu wyboru interesuje się nim tajemniczy Halt - zwiadowca. Zwiadowcy budzili wśród ludzi niepokój, ponieważ nikt tak naprawdę nie wiedział czym się zajmowali, a czasami nawet wydawało się jakby umieli być niewidzialni. Chłopak zostaje poddany testowi, którego nie jest świadomy i dostaje miano czeladnika zwiadowców. Przeprowadza się do chaty mistrza, która znajduje się w lesie i zaczyna szkolenie. Wkrótce między uczniem, a nauczycielem pojawia się prawdziwa męska przyjaźń. Jednak zło nie śpi, zły baron Morgarath i jego bestie - kalkary i wargalowie chcą zawładnąc Araluenem i odpłacić królowi za wygnanie. Na Willa i Halta czeka wiele niebezpieczeństw.
Dlaczego warto sięgnąć po tą serię?
Książka jest niezwykle dowcipna, a zwłaszcza kiedy Halt rozmawia ze swoim uczniem, ponieważ mistrz jest bardzo sarkastyczny i humorzasty, i tak naprawdę nie wiadomo czego się można po nim spodziewać.
W odpowiednich momentach buduje napięcie, a czasami nawet mrozi krew w żyłach, człowiek ma ochotę krzyczeć do niektórych bohaterów.
Postacie są bardzo ciekawe i zróżnicowane więc każdy znajdzie coś dla siebie. Oprócz Willa, wątkiem pobocznym są losy Horace'go - jego rówieśnika, który dostał się do Szkoły Rycerskiej.
Mimo wszystkich dziwnych nazw, czasami skomplikowanych i trudnych do wymówienia, książkę bardzo łatwo się czyta, a fabuła jest tak interesująca i wciągająca, że chce się czytać więcej i więcej, nie można się rozstać ze światem zwiadowców.
Bardzo polecam tą serię mimo tego, że liczy, aż 12 tomów. Sądzę, że warto ją przeczytać, bo jest pełna przygód i jeśli ktoś chce zacząć czytać tego typu literaturę, proponuję zacząć właśnie od "Zwiadowców".
Inne książki z tej serii:
- "Zwiadowcy. Tom 2. Płonący Most",
- "Zwiadowcy. Tom 3. Ziemia skuta lodem",
- "Zwiadowcy. Tom 4. Bitwa o Skandię",
- "Zwiadowcy. Tom 5. Czarnoksiężnik z Północy",
- "Zwiadowcy. Tom 6. Oblężenie Macindaw",
- "Zwiadowcy. Tom 7. Okup za Eraka",
- "Zwiadowcy. Tom 8. Królowie Clonmelu",
- "Zwiadowcy Tom 9. Halt w niebezpieczeństwie",
- "Zwiadowcy. Tom 10. Cesarz Nihon-Ja",
- "Zwiadowcy. Tom 11. Zaginione historie",
- "Zwiadowcy. Tom 12. Królewski zwiadowca".
Oprócz tego:
- "Wczesne lata. Turniej w Gorleanie".




0 komentarze